Charlotte81 napisał(a):Moj wujek pił 20 lat, pewnego dnia wstał i powiedział od dziś nie pije.. i tak nie pije z 30 lat
No to pewnie taka silna wola to u was rodzinne

Charlotte81 napisał(a): Rozumiem , że człowiek czlowiekowi może zazdrościć
Serio myślisz że zazdroszczę ? A tak całkiem serio to czego ? Bo poza forumowym nickiem i tym co napisałaś nie wiem o Tobie nic. I jak jutro znikniesz z forum to odpalę szampana bo Ci się nie udało ? Czytając forum znajdziesz pewne schematy , powtarzające się teksty , posty w/g pewnej kalki. Do tego dosyp kilka tysięcy mitingów i będziesz miała zgrubny obraz tego co usłyszałem od innych ludzi. Wiem jak się czułem gdy nie grałem pół roku. I wiem jak blisko zagrania byłem mając 5 lat abstynencji. Czas ma zbawienny wpływ na nasze postrzeganie przeszłości ale też zaciera pewne niechciane uczucia i fakty. To co motywuje na początku później może nie mieć tak zbawiennego wpływu. Ale to zwykle można ocenić po fakcie. Podobno najtrudniej uczyć się na błędach innych. Ale nikt nie mówił że będzie łatwo. Ja nie twierdzę że nie da się zerwać z nałogiem w inny sposób niż ja to zrobiłem. Można pewnie na wiele sposobów ale tu na forum piszę o tym, który się sprawdził. W moim przypadku. Zauważyłem, że terapia nie jest tym co trzeba zrobić, odbyć i powiesić na ścianie dyplom ukończenia. Mam takie 4. Tyle że nie na ścianie tylko gdzieś w szufladzie. Żal było wyrzucić bo to kawałek mojego życia. Terapia jest miejscem gdzie coś się zaczyna, gdzie dostaję sposoby i metody ale to ja sam mam je zastosować w tzw. normalnym życiu. Jeśli to się udaje to terapia miała sens. Jeśli "było na terapii" a robię odwrotnie to pytanie pojawia się następujące " po co mi to ?". Oczywiście są okresy przejściowe, coś się robi lub nie robi przez jakiś czas a potem już nie ma takiej konieczności. I każdy z nas sam ocenia i weryfikuje to jak i co robić. Bo też tego nas uczy terapia, żeby samemu kształtować swoje życie. Tak jak piszesz, tylko od Ciebie zależy czy zagrasz czy też nie zagrasz. Ale też tylko od Ciebie zależy czy sobie ten wybór ułatwisz czy będzie pod górkę. Ja uważam że jak może być łatwiej to dlaczego nie. Ale są też ludzie którzy mają inaczej. Akceptuję to i szanuję. Piszę tu o swoich wyborach i swoich przemyśleniach. Nie są w żadnym stopniu uniwersalne, są moje. Jeśli ktoś z tego skorzysta to fajnie, jeśli nie, to nie będzie miało wpływu na moje samopoczucie. Bo ono jest zależne od całkiem innych czynników.