
Zbyszek to ja całe życie się odchudzam a Ty mi dywersję robisz i takie rzeczy podsuwasz ?

Amarok napisał(a): jak złamałaś paznokieć, nie obcinasz ręki, chociaż bardzo boli, zawsze można się najpierw porozglądać
Teraz ja nie jestem pewna czy dobrze zrozumiałam

Smutne, że przekonuję się w ten sposób, ale z drugiej strony przecież moja mama nie ma obowiązku zajmować się wnukami. Może przeżyć swoje życie jak chce. Choćby je niszcząc. Bardzo ją kocham, jednak nie potrafię Jej pomóc. No i muszę patrzeć na dzieci. Ja tego nie rozumiem, ale na forum czytam, że nie ma nic ważniejszego od przymusu grania (picia). Nie mam powodów by w to nie wierzyć, więc nie będę więcej świadomie ich narażać. Nie ma we mnie zgody na to by przebywały z kimś kto pije. Ja również nie chcę patrzeć na pijącą mamę. Nie chcę dłużej sama siebie oszukiwać. Widocznie coś dojrzewało we mnie długi czas, teraz pękło.
Piszesz, że jestem spokojna. Owszem czuję w sobie wewnętrzny spokój i siłę. Skąd? Nie wiem, ale jest. Pewno mogłabym rozpaczać, histeryzować, wściekać się. Tylko po co ? Po pierwsze nie mam takiej potrzeby,a po drugie tak naprawdę odbije się to na mnie, a zbyt siebie dziś lubię i szanuję by sobie szkodzić

Pozdrawiam