przez Aga1988 » 20 Paź 2020, 12:12
Witam, stało się to co było nieuniknione ale jak widać musiałam się sama o tym przekonać żeby zrozumieć. Osiągnęłam dna i choć bardziej spodziewałam się, że znów zagram, przegram to co jeszcze mi zostało to stało się coś zupełnie innego. Najpierw powiedziałam znajomym o swoim problemie, choć nie miałam tego w planach. Urodziny u koleżanki, znajomi zaczęli mi mówić że coś złego się ze mną dzieje no i później powiedziałam im wszystko. Czułam się z tym źle, nie mam do nich aż tyle zaufania żeby mówić o swoich problemach, ale cóż stało się już nie wytrzymałam. Następnego dnia musiałam iść do pracy, przyszła tam moja mama. Wszystko jej powiedzieli, byłam zła na cały świat. Oczywiście najpierw rozmowa o pieniądzach, ile długów itp. Wyszła bez słowa, wiem że znów ją zawiodłam. Musiała ochłonąć i dotarło do niej że to nie pieniądze są tu najważniejsze. Ale ja nadal czułam się źle, tak bardzo chciałam to przez nią ukryć, nie byłam w stanie jej tego powiedzieć i byłam zła że dowiedziała się od obcych osób. Ale może tak właśnie musiało być. Po pracy postanowiłam utopić smutki w alkoholu i chciałam rzucić się na ulicę pod jeżdżące samochody. Jedno auto się zatrzymało, o zgrozo była to siostra mojej koleżanki z bloku, jechała samochodem z mężem i dziećmi. Najpierw na mnie nakrzyczeli, a w tym wszystkim ona wyznała mi że ma problem z alkoholem, jej mąż z narkotykami i nic z tym nie robią. Byłam w szoku. Ja po próbie samobójczej spotykam ludzi z uzależnieniem, jakbym nie mogła trafić na kogoś kto jest mi w stanie pomóc. Uraczyli mnie wódką, ale chociaż doprowadzili mnie bezpiecznie do domu. Powiedziałam o tym mamie, następnego dnia mało co pamiętałam. Cały dzień spałam, ale dzień wcześniej jeszcze będąc w pracy zadzwoniłam do koleżanki której teściowe są terapeutami uzależnień prosząc o jakiś kontakt i wskazówkę co mam zrobić. Dostałam numer telefonu, zadzwoniłam porozmawiałam. Mieszkamy zbyt daleko od siebie, ale mam osobę do której mogę w każdej chwili zadzwonić i taka pomoc jest też ważna. Obdzwoniłam dziś poradnie w nim mieście, termin dopiero w następnym tygodniu. Ale udało mi się znaleźć jeszcze numer do terapeuty który przyjmuje w ramach współpracy z miastem i jutro o 18.00 mam spotkanie. Bardzo mnie to stresuje, ale nie ma na co czekać. Może macie jakieś rady dla mnie przed tym spotkaniem ?