Cześć !
Chciałbym się podzielić moim problemem.
Jestem już w abstynencji 3 miesiące po wyjściu z terapii.
Moja jakość życia się poprawiła, zacząłem dostrzegać różnicę między tym a przeszłym życiem gdy grałem. Aktywnie spedzam czas realizując swoje ambicję, między innymi uprawiając różne sporty. Natomiast problem jest w w relacji z ludźmi. Przed pójściem na terapię rozstałem się z dziewczyną. Gdzie tak jakby cały swój czas zawszę poświęcałem jej. Grając nie miałem dużo bliskich znajomych. Więc teraz gdy nie gram, dopiero zaczynam spotykać się z ludźmi, poznawać ludzi i budować sobie tą siatkę znajomych. Tutaj pojawia się problem, ponieważ zauważyłem, że nie mam swojej tożsamości. Wtapiam się w ludzi udając kogoś kim nie jestem, spędzam czas z ludźmi którzy tak naprawdę zupełnie do mnie nie pasują, w oni widzą we mnie najlepszego kolegę. Często poświęcam swoje wizje i wolny czas aby spędzać go z ludźmi na których mi nie zależy i ściągają mnie w dół.. Czuję się tak jakbym był uzależniony od akceptacji, każdy musi mnie lubić.... Czasami zdarza mi się być fałszywym.. Nie lubię być krytykowany..... Cały czas czuję się jakby moi znajomi snuli za moimi plecami albo postrzegali mnie źle.. A patrząc z innej perspektywy wygląda jakby mnie lubili. Najgorsze jest to, że jak czuję że relacja między nami jest dobra i coraz bardziej wkracza w moje sfery prywatności ( a ta osoba zupełnie do mnie nie pasuje i czuję, że znajomość budowana jest na kłamstwie z mojej strony ) to próbuje burzyć tą relację i odpychać tą osobę. Mam bardzo niskie poczucie własnej wartośc i nie wiem jak je odbudowywać.Czy ktoś miał podobne doświadczenia ?